Paintball: Żabice 16-09-2007
Po dłuższej przerwie wybrałem się w końcu na postrzelanie painballowe. Imprezka miała miejsce w Forcie Żabice k.Kostrzyna. Atmosfera była fajna, rywalizacja uczciwa, ino – jak to skomentował Gripen z Gorzowa – wiara często okopywał się w dołach i kryjówkach czekając na rozwój wypadków. Grunt, że można było sobie postrzelać bez kłótni i sporów. Poniżej kilka zdjęć zrobionych wtedy, gdy skoszony zabłąkaną kulą musiałem zejść z pola
Analizując dzisiejszą grę doszedłem do wniosku, że paintball nie jest tylko sposobem dużych chłopców na odreagowanie stresu czy zwykłą zabawą. Dla mnie osobiście paintball jest szkołą odwagi, radzenia sobie z poczuciem zagrożeniem (gdy sam jeden za mocno wejdziesz na teren przeciwnika) i możliwym bólem. I jeszcze coś – szkołą… honoru. Tak jest – trzeba mieć w sobie poczucie honoru by będąc trafionym w pierwszych minutach gry nie wytrzeć się, ale nawet klnąc pod nosem podnieść łapki do góry i zejść z pola. A bywa to momentami okrutnie trudne. Przyznaje bez bicia – raz się dzisiaj wytarłem, ale i trafienie nie było takie jednoznaczne – dostałem po gripie, ale była tylko farba, nie było łupinek, więc…. :) Ale potem już byłem honorowy :). I to jest moje odkrycie dnia.

Tags: paintball
17 września 2007 o 8:01
Halo halo co to za tłumaczenie, że nie było łupinek, farba na tobie i schodzisz ;) Ja właśnie w pierwszej minucie dostałem i zszedłem ale byłem wściekły… ale zszedłem. Ale gierka bez kitu była bezstresowa i fajna. Pozdrawiam